... albo może inaczej "Historia krótkiego czasu"? U Stephena Hawkinga to pierwsze, u mnie raczej to drugie
. Urlop jaki by nie był, to zawsze jest za krótki. No chyba, że właśnie prosisz o niego szefa, wtedy zawsze jest za długi. Tak w skrócie wygląda moja prywatna szczególna teoria względności.
Urlop miał aż 3 tygodnie, z czego 2 (podobno rekordowo długo) spędziłam, pozwalając się leniwie popychać biebrzańskiemu prądowi, zaś trzeci na biwaku pod Augustowem. Określenie "leniwie popychać" dotyczy zarówno mnie jak i prądu, bo 0,7 km/h to nie jest zawrotna prędkość, przy czym ani ja, ani reszta mojej rodziny nie poganialiśmy
naszej tratwy zbytnio. Z tego powodu pokonała zaledwie nieco ponad 36 km. Tylko jakie to były kilometry! Jakaż to była wspaniała czasoprzestrzeń! Jakie tam były widoki! Po prostu kosmos!
Kosmos reprezentowały również kolejne UFO. Dopadły mnie i tam. Dopadły, a potem pokonały. Nie dość, że przed wyjazdem lękliwie nie sprawdziłam nawet, który z nich przypada na sierpień, to jeszcze zabrałam ze sobą ręczne szycie spoza listy. Tak na wszelki wypadek, jakby mi się skończyły książki, żeby nie oszaleć z tego całego wypoczynku. Padło na moje mikro-kwadraciki. Ich wymiary: 4 x 4 wydawały się pasować do biebrzańskich off-roadowych warunków. Do tego arkusz heksagonów. Malutkich heksagonów.
Oj, nie przemyślałam ja tego! Oj, nie! Jak łatwo się domyślić nie dość, że nie dokończyłam w sierpniu żadnego UFO, to jeszcze powstał zaczątek mojej zupełnie nowej narzuty EPP*. Ma ona dzisiaj 30 cm długości i 20 cm w najszerszym miejscu i składa się póki co ze 107 elementów, więc nieprędko ja ją skończę. Oj, nieprędko!
Lepszą decyzją było włożenie do bagażu paczki pisaków do tkanin. To był odruch warunkowy wywołany pospiesznym zakupem, jedynych pasujących, zupełnie białych tenisówek. Pomyślałam, że z tej wyprawy raczej nie wrócą one białe.
No i wykrakałam! Jednak nie są też kolorowe, a mogłyby być. Przywiozłam więc kolejne, już drugie UFO.
Podsumowując: mam 6 UFO skończonych, 2 nowe i jeszcze 2 zaległe z lipca i sierpnia. Jeszcze się bronię, ale już słabnę.
W obliczu takiego zmasowanego ataku kosmitów, jeszcze podczas spływu, po skończeniu "Złodziejki książek" i "Posłańca" Markusa Zusaka, rozpoczęłam wnikliwą lekturę "popularnej książki o czasie i przestrzeni" jak napisał o niej sam autor.
Pomimo uczucia, że mój mózg zbliża się właśnie do wielkiego wybuchu, kontynuowałam poszukiwanie recepty na spowolnienie upływu czasu. No i mam! Zacytuję Hawkinga:
"... czas powinien płynąć wolniej w pobliżu ciał o dużej masie ...".
To by się zgadzało! Odkąd utyłam, życie jakby zwolniło. Czyżby koniec z odchudzaniem!? Brzmi kusząco, ale chyba muszę to jeszcze przemyśleć.
* EPP - English Paper Piecing - technika patchworkowa polegająca na ręcznym zszywaniu kawałków tkanin, wcześniej uformowanych na papierowych szablonach, w figury geometryczne: np. sześciokąty (heksagony), trójkąty czy romby.